Wszystkim smakoszom domowych sosów pomidorowych polecam zakup przecieraka (ich ceny zaczynają się już od kilkunastu złotych), bo przecieranie pomidorów łyżką przez sito to czynność, która może wyprowadzić z równowagi nawet najbardziej cierpliwe osoby. Ja dostałam w tym roku przecierak elektryczny, dzięki czemu idę właśnie na rekord w ilości wyprodukowanego domowego sosu ;)
Składniki (na ok. 2 litry sosu):
- 5 kg pomidorów
- 4 duże cebule
- 6-8 ząbków czosnku
- pół szklanki wytrawnego, czerwonego wina
- 2 łyżeczki soli
- 2 łyżeczki świeżo zmielonego pieprzu
- łyżka cukru
- 2-3 solidne garście świeżych liści bazylii
- 50 ml octu balsamicznego
- oliwa do smażenia
- opcjonalnie - kilka papryczek chilli, oregano
Wykonanie:
Pomidory myjemy i kroimy w duże kawałki. Cebulę siekamy w kostkę, czosnek w plasterki. W dużym, co najmniej 5 litrowym garnku (najlepiej w większym) rozgrzewamy oliwę i podsmażamy na niej cebulę aż się zeszkli. Po tym czasie dorzucamy czosnek i smażymy jeszcze 2 minuty. Dodajemy pomidory (można partiami, jeśli od razu nie mieszczą się wszystkie w garnku) i wino, dokładnie mieszamy, zmniejszamy ogień i dusimy całość ok. 1,5-2 godzin, aż smaki dokładnie się połączą.
Po tym czasie przecieramy zawartość garnka przez sito, aby pozbyć się skórek i pestek. Uzyskany w ten sposób sos dusimy na małym ogniu, aż zredukuje się do pożądanej przez nas konsystencji. U mnie trwało to ok. 4-6 godzin (w zależności od garnka) - chciałam, aby sos był dosyć gęsty. Pod koniec duszenia dodajemy resztę składników i po kilkunastu minutach miksujemy całość blenderem.
Przekładamy sos do czystych słoików, zamykamy i pasteryzujemy 20 min. Zimą otwieramy słoik, podgrzewamy jego zawartość i delektujemy się własnoręcznie zrobionym sosem :)
Robię niemal identyczny sos.
OdpowiedzUsuńZ tym, że obieram pomidory na początku co niweluje przecieranie.
Wkładam do dwóch garnków co ułatwia redukcję płynu-na gęsty sos nieco ponad godzinę przy proporcji 2,5 kg.
Miksuję w blenderze kielichowym, żadne pestki się nie ostoją, wcześniej zwykła żyrafa też dawała radę:)